Komentarze: 2
Bylam dzisiaj w pracy i spotkalam kolege ,ktory zna mnie przyslowiowo jak lysy kon .Nie wiem jak on to robi ,ale od razu widzi i wie...Nie chcialam wdawac sie wszczegoly bo to moje prywatne sprawy ,ale on po prostu sam powiedzial mi tyle ,iz bylam w szoku.Przyznalam sie mu do tego ze z panem L.mamy przerwe...A on na to :,,slonce nie ma w zyciu cos takiego jak przerwa bo nie wylanczysz siebie ani zycia ,ktore teraz trwa".Kompletnie mnie zatkalo....
I myslalam o tym bo osoba z zewnatrz czasami powie Ci cos co sama gdzies przeoczysz....
I zrobilam to.Napisalam do niego sms-a.Mniej istotne co tam bylo.Najwazniejszy jest fakt ,iz otwarcie przyznalam sie ze chce z nim byc,niewazne ile kilometrow nas dzieli,nic nie jest wazne teraz....
No i czekam na odpowiedz...Moze zrobilam z siebie kretynke ,ale przynajmniej wiem ze walczylam do konca,samego o niego,o siebie ,O nas.
...